6/17/2016

MUSI BYĆ LEPIEJ


Wczoraj zrezygnowałam z pisania tutaj ze względu, na "mały" brak czasu. Ale bilans za wczorajszy dzień, dla mnie zadowalający ;) Kolejna głodówka. Na stołówce były naleśniki, nie wzięłam  - i dobrze! Niestety dziś już tak dobrze nie było. Musiałam rano w szkole, zjeść kotleta, wprawdzie małego, ale mimo to, wolę zawyżać, dlatego potraktuję go jako - 400 kcal. Po kotlecie nie czułam się "aż" tak pełna, może to ze względu na długi czas głodówek pod rząd? Ale potem i tak dopadły mnie wyrzuty sumienia. Poszłam biegać, w sumie 1 h , a teraz żuję gumy, i zapewne już za chwilę mnie przeczyści. Dlatego właśnie kocham ten naturalny sposób przeczyszczenia. Nie szkodzi mojemu metabolizmowi, który ostatnio mimo iż bardzo mało jem, jest bardzo zadowalający. Rzucie miętowych gum to dla mnie przyjemność ;) No i efekt, efekt pojawia się bardzo




....... o co tu chodzi? 
Powyższy fragment posta pisałam jeszcze wczoraj. Dlaczego nie skończyłam? Otóż to, zaraz po zaczęciu ostatniego zdania, pobiegłam do wc. Przeczyściło mnie z dosłownie wszystkiego! Kotleta już nie było, niczego już we mnie nie było. Może przesadziłam z dawką gum? W toalecie siedziałam 2h, a potem przed samym spaniem znów odwiedziłam łazienkę. Ale na szczęście z żuciem gum, nie wiąże się, żaden ból brzucha. Tak więc przedwczorajszy dzień, uważam za głodówkę i to taką z totalnym "wyczyszczeniem" siebie. Dzisiaj również głodówka, wprawdzie trochę niepełna, bo przed chwilą skusiłam się na dwa małe łyki koktajlu truskawkowego ( niesłodzonego ), ale nie będę tego wliczać w bilans, ponieważ ledwie poczułam jego smak. Chyba już tracę rachubę. Od kiedy jestem na głodówkach? ;) Sama nie pamiętam, chyba pora sprawdzić wcześniejsze posty na blogu. Dlaczego one ciągle trwają i na razie trwać będą? Do końca roku szkolnego ( a to już w piątek ), miałam ważyć 44 kg. Nie czuję, abym tak mało ważyła. Może za mało biegania? Nie wiem czy w tydzień uda mi się osiągnąć taką wagę. Jedno wiem, na pewno schudłam. Ale na wagę stanę dopiero w sobotę, lub niedzielę. Poza tym wszystkim od dwóch dni zaczęłam balsamować się produktem, który spala kalorie w danym miejscu, poprzez chłodzenie. Efekty widać po 4 tygodniach, a z uda i brzucha można stracić aż 3cm. Czy ja w to wierzę? Oj tak, balsam wzięłam od kuzynki, która straciła właśnie tyle centymetrów od kiedy tego czegoś używa. Ja dodatkowo zaczęłam stosować to na ramiona. Zastanawiam się także, czy nie wprowadzić właśnie takich zimnych, może nawet lodowatych kąpieli. Nie tylko na spadek wagi, ale poprawę krążenia.


PS Na blogu postaram się w krótkim czasie pozmieniać trochę estetykę i pobawić się z szablonem, mam nadzieję, że tak dużo nie zapomniałam w tej kwestii ;)

PS 2 Ah zapomniałabym, jeśli czytałyście przed, przedostatni mój wpis, nie zapomnijcie o piątkowym relaksie! :)

4 komentarze:

  1. ładnie ci idzie. Na pewno efekty tego będą.:) Ja nie lubię zimna. Ogólnie dobre są te kąpiele, ale ja wole w inny sposób spalać kalorie, brrr.
    Ja używam Senesu na przeczyszczenie. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do efektów, na pewno byłyby większe gdybym przedłużała czas mojego biegania o godzinę, wtedy wyszłyby 2h szybkiego biegu po nierównościach. Senesu nie używam, nie będę używać a w "nagłych" wypadkach biorę Dulcobis :)

      Usuń
  2. Chyba pójdę kupić gumy niedługo. U mnie też tak działają, ale chyba nie zawsze, może lepiej jak popijam je colą zero. Dałaś mi nadzieję na dziś, bo zjadłam śniadanie za duże i tak sobie myślę, że może warto by było. No i też chyba pobiegam.
    Robiłam takie kąpiele, w tamtym roku jakoś w maju, to nie jest przyjemne, ciężko się zamoczyć w naprawdę zimnej wodzie. Chyba, że w jakiś gorący dzień może, byłoby łatwiej, ja robiłam zawsze na wieczór, jak już było ciemno. Chociaż teraz sama spróbowałabym jeszcze raz.
    Trzymaj sie i powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może źle je "stosujesz"? U mnie zawsze działają. Najlepiej kupić duuużo paczek orbit x25 i rzuć wszystkie w przeciągu od 1 h do dłużej, no i rzecz jasna rzuć wszystkie na raz. Co do zimna, na pewno się przemogę, na początku jest najgorzej! :)

      Usuń